pieczone jabłka według Sosny
W sieci jest tyle przepisów na pieczone jabłka, że nie można zdecydować się na żaden z nich. I co w takiej sytuacji robi Sosna? Oczywiście wymyśla własną recepturę i wrzuca do środka owoców wszystko co lubi i ma pod ręką. Tak właśnie powstają najlepsze przepisy w sieci! 😀
składniki:
2 jabłka średniej wielkości
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki imbiru
6 goździków
1 garść rodzynek
1 garść pestek słonecznika
nasiona z 1/2 laski wanilii
2 łyżki miodu
płatki migdałowe
brązowy cukier
rum
Górną część jabłka odciąć razem z ogonkiem i przy pomocy noża wydrążyć środek usuwając gniazdo nasienne. Dookoła wykonać trzy pionowe nacięcia do połowy wysokości, aby owoce nie rozpadły się w trakcie pieczenia. Jabłka ustawić w naczyniu żaroodpornym. Rodzynki namoczyć w niewielkiej ilości rumu. Cynamon, imbir, rodzynki, pestki słonecznika, nasiona wanilii, brązowy cukier oraz płatki migdałowe umieścić w miseczce i dokładnie wymieszać. Na dno każdego jabłka ułożyć po trzy goździki i napełnić owoce mieszanką nasion oraz przypraw. Całość piec w 180°C przez 20-25 minut (duże jabłka, nawet do 30-40 minut). Upieczone owoce wyjąć z piekarnika, ułożyć na talerzyku, polać miodem, posypać płatkami migdałów i podawać na ciepło. Dodatkowo można serwować z gałką ulubionych lodów.
Smacznego! 🙂
Niby zwykłe jabłko, a wyszło małe dzieło sztuki.
Oj, jak miło, dzięki! 🙂
uwielbiam pieczone jabłka 🙂 Twoja kombinacja bardzo mi się podoba :)))
Cieszę się 🙂
A ja jeszcze nigdy nie jadłam pieczonych jabłek:)) Sama nie wiem jak do tego doszło! 🙂
Musisz to zmienić jak najszybciej, koniecznie! 🙂
Bardzo podobają mi się Sosnowe jabłka 🙂
Śmiesznie to brzmi, jabłka z Sosny ;p
Jabłuszka wyglądają bardzo apetycznie 🙂
Dzięki 🙂
A wiesz, że robię podobne? Tyle tylko, że zamiast cynamonu, goździków i imbiru dodaję przyprawę do pierników! No i koniecznie podaję z lodami! Tyle tylko, że ostatni raz przygotowywałam ze 4 lata temu, ale takiego smaku mi narobiłeś, że sobie dzisiaj zrobię 😉 Jakie jabłka polecasz do tego deseru?
Też fajnie z tą przyprawą do piernika, tylko chyba bardziej pasują takie na święta. Może upiekę podobne 😀
Szczerze? Wziąłem pierwsze lepsze jakie były w domu 😛
aj, ubóstwiam pieczone jabłka! ja też robię je na zasadzie – co mi wpadnie pod rękę ;-))
No pewnie, tak najlepiej. Wychodzą wtedy przepyszne 😀
Dzisiaj na śniadanko też wcinałam jabłka pieczone 😀
O, jak fajnie ^^
Super klimat na zdjęciach – jak w zaczarowanym ogrodzie 🙂
Taka zaczarowana Kraina Sosny ^^
Od dawna chce takie cos zrobic, a potem zjesc.
I wlasnie przyszedl mi pomysl do glowy.
Takie jablka to juz typowo jesienny deser, comfort food w wersji de luxe 😀
Świetnie, zatem czekam na efekty 😀
Jabłuszka pełne snów. U mnie będą w wersji na słono, a na te słodkie wpadnę do Ciebie 🙂
Wow, na słono. Jestem ich ciekaw 🙂
Idealny, jesienny deser <3
Też tak uważam, smaki w sam raz na tę porę roku 😀
jabłek mam multum i nie wiem o z nimi robić 😀
na pewno wykorzystam Twój przepis 🙂
Piecz jabłka na potęgę! 😀
Mniam takie jabłuszka kojarzą mi się z jesienią i dzieciństwem 🙂 pyszności 🙂
A ja piekłem je dopiero pierwszy raz 😀
Dokładnie z tych samych powodów też sobie upiekłam kilka dni temu 🙂 i także "na moją modłę"! Pyszota.
Cudownie! Te jabłka są takie proste, że można piec na okrągło 😀
Jak ja dawno nie jadłam pieczonego jabłka – pyszności!
Więc do dzieła! 😀
Ach jak pięknie, jak jesiennie i klimatycznie! 🙂 takie jabłko na długi, jesienny, deszczowy wieczór to jak błogosławieństwo 😀
Dokładnie tak. Ja na szczęście mam dziś słońce za oknem! 😀
Nigdy nie lubiłem pieczonych jabłek, ale Twoje wygląda wspaniale! Małe dzieło sztuki ^^
Może się do nich przekonasz 😀
wieki nie jadłam pieczonych jabłek – pychota 🙂
Nie wiem na co jeszcze czekasz 😛
Każda wersja ma w sobie to coś, ale Twoja prezentuje się wyjątkowo apetycznie 🙂
Dzięki! 🙂
super zdrowy deser .
O to właśnie chodziło, dlatego zachęcam do pieczenia ich 🙂
haha, zabrzmię jak troll, ale.. nie jadłam jeszcze pieczonych jabłek z piekarnika ^^
no cóż, mamy akurat na nie pora, może skusze się więc i ja? 🙂
Spokojnie, to są moje pierwsze w życiu pieczone jabłka 😀
Byłoby cudownie, gdybyś się skusiła :>
Jeśli to są Twoje pierwsze w życiu pieczone jabłka, to gratulacje! Wyglądają fantastycznie! 🙂
Tak, nigdy wcześniej ich nie robiłem. Dzięki! 🙂
aż u mnie zapachniało pieczonym jabłkiem i cynamonem:) wygląda obłędnie:)
No proszę, jak to roznoszą się zapachy z sosnowej kuchni ^^
Mmm… pieczone jabłka <3 często je robię jesienią, w różnych wariantach, a czasem nawet bez żadnych dodatków 😉 Już czuję ten zapach wydobywający się z piekarnika 😀
U mnie chyba też ten deser zacznie pojawiać się częściej. Tak bardzo mnie urzekł 🙂
Wystarczy jabłko, parę dodatków, piekarnik i elegancki deser gotowy; )
Przydałaby się jeszcze taka ładna, elegancka dekoracja, ale to może innym razem potrenuję i przystroję ^^
Zwykłe jabłuszko, a można z niego zrobić taki wspaniały deser 🙂
Prawda? Polak zawsze wymyśli 😀
Uwielbiam smak pieczonych jabłek, a Twoje wygląda obłędnie.
Miło mi, dziękuję 🙂
Pyszny deser, który wpisuje się w klimat jesieni, co widać na Twoich zdjęciach :))
Jak cieszę się, że tak ładnie udało mi się to ukazać 🙂
Pewnie, że najlepiej samemu dodać co nam odpowiada 🙂 ja na przykład po proszę bez rodzynków 😀 😉
Ok, robi się! 🙂
Zdjęcia kojarzą mi się z jakąś zaczarowaną krainą, uwielbiam ten klimat! :)) Takie niepozorne jabłka tak pieknie uchwycone! Cudo!
Bo to magiczna Kraina Sosny ^^
A jabłka piękne i dobre, bo polskie! 🙂
Poczekaj, poczekaj z tym przymiotnikiem "najlepszy". Jeszcze skoraq nie pokazał pieczonych jabłek wg skoraqowego pomysłu 😛
Trololooo. Dobra, trzymam za słowo i czekam 😀
Fantastyczne! <3
Dzięki! 🙂
Co blog to inny patent na jabłka:) Tylko nie ma kiedy ich wszystkich spróbować:D
Jak to nie ma kiedy? Kupujesz kilo jabłek, drążysz i pieczesz 😀
uwielbiam, a w tym roku jeszcze nie robiłam!
jesień bez pieczonych jabłek to by było dopiero, dzięki za przypomnienie 🙂
Cieszę się, że przypomniałem! 🙂
Fajnie wyszły 🙂 bardzo dawno takich jabłek nie robiłam, ale chodzą za mną już od dawna 🙂
To chyba znak, że powinnaś zrobić je w końcu 😀
Jabłka prezentują się przepięknie. Niby zwykłe jabłka, a jednak niezwykłe. Domyślam się, że smakowały wybornie. Weszłam na Twojego bloga w sumie przypadkiem.. Przepadłam 🙂
Mam nadzieję, że zajrzysz tu jeszcze 🙂